Mamy dla Was tłumaczenie wywiadu dla KROQ Almost Acoustic Christmas 2019. Jak wyglądają relacje Tylera i Josha, kiedy nie są w trasie? Kim Josh będzie dla córki Tylera? Odpowiedzi czekają na Was w rozwinięciu newsa.
KROQ: Co słychać? Witamy na drugim wieczorku KROQ Almost Acoustic Christmas, są z nami Josh i Tyler z twenty one pilots. Miło Was widzieć.
Tyler: Dziękujemy za zaproszenie.
KROQ: Czas najwyższy na jakieś show, Chryste Panie, minęło trochę czasu. Czas zakończyć nicnierobienie.
Tyler: Taa, czas sprawdzić co słychać w wielkim świecie po raz pierwszy… od dłuższego czasu.
KROQ: Nie mogę uwierzyć, że Josh ma mikrofon podczas wywiadu. Spójrzcie na Niego.
Josh: Awww.
Tyler: Taa, zmieniłem swoje nastawienie co do tej kwestii.
KROQ: Czyli obecna postawa wygląda tak, że Josh musi mieć przy sobie mikrofon cały czas, czy…?
Tyler: Raczej na zasadzie, że może mieć jeden.
KROQ: Okay…
Josh: Ale po tych wszystkich latach… Zazwyczaj dalej boję się mówić, więc…
KROQ: To nieprawda. To totalnie nieprawda. Mamy drugi mikrofon za Tobą, możesz go wziąć i nadrobić zaległości z poprzedniego razu.
Tyler: Szczerze, ludzie cały czas skupiają się na tym, że to ja mam mikrofon przy sobie cały czas, ale gdybyście przyjrzeli się jego perkusji, jest tam około 30 różnych mikrofonów. Mnóstwo hałasołapaczy.
Josh: Taa (śmiech).
KROQ: Przejdźmy do rzeczy, za chwilę nas opuścicie, żeby zamknąć cykl Almost Acoustic Christmas. Trasa, w której byliście, ilość show, które zagraliście, podróże, które odbyliście – jakie to uczucie, odrobina czasu na odpoczynek pod koniec roku?
Tyler: Dobre uczucie. To dość dziwne, ale rozmawialiśmy o tym z Joshem, że w pewnym sensie wchodzisz w schemat podczas trasy. Pierwszy dzień w domu i możliwość skorzystania z własnych ręczników, czy inne proste rzeczy tego typu napawają Cię ekscytacją. Drugiego, trzeciego, czwartego dnia zaczynasz się zastanawiać – czym zajmowałeś się zanim zacząłeś trasę? Dlatego trochę trudno jest wejść w codzienną rutynę.
KROQ: Będąc w domu, myślicie o trasie? Podświadomie, na zasadzie, o 5:00 wizyta w radio, potem gig?
Josh: Tak, przyłapuję się na traceniu pomysłów dotyczących tego, co mogę robić w domu. Uzupełniając to, co powiedziałeś… Na początku, kiedy trasy pojawiały się w naszym kalendarzu… Cieszyliśmy się, że zespół idzie naprzód, ponieważ gramy show. Jest coś słodko-gorzkiego w powrocie do domu – teraz spędziliśmy w trasie mnóstwo czasu – nadal istnieje swego rodzaju psychiczna świadomość bycia poza obiegiem. Myślisz sobie… teraz nie gram muzyki.
Tyler: Tak, w pewien sposób utknęliśmy w przekonaniu, że show = praca. Występy = parcie do przodu, dlatego, że taki był nasz główny cel, kiedy zaczynaliśmy. W jaki sposób zdobyć terminy, w jaki sposób je zaklepać. Proste rzeczy takie jak pisanie wiadomości do właścicieli klubów i barów i otrzymanie możliwości grania czegokolwiek co mogliśmy. Posiadając w niedalekiej przyszłości możliwość zagrania show, czuliśmy się dobrze. Mieliśmy poczucie dążenia w odpowiednim kierunku, więc czas przerwy pod koniec tego roku, przestrzeń na zastanawianie się „co dalej?”, sprawia, że Josh i ja łapiemy się na zadawaniu sobie pytań. Czy wszystko z nami w porządku? A może powinniśmy dać więcej występów? Mamy w sobie coś z mrówek.
KROQ: Jak wygląda proces Waszego komunikowania się, kiedy macie przerwę? Facetimujecie każdego wieczoru, żeby być ze sobą na bieżąco?
Josh: To dość dziwna relacja, ponieważ osobiście wolę pisać. Nie lubię rozmawiać przez telefon. Tyler preferuje rozmowy telefoniczne, raczej nie odpisuje. Ja do niego piszę, nie otrzymuję odpowiedzi. On dzwoni, ja nie odbieram. Cały czas próbujemy do siebie dotrzeć.
Tyler: I się mijamy.
KROQ: Pracując możecie rozmawiać.
Josh: Koniec końców gadamy przez telefon.
Tyler: Facetimujemy. Nie?
Josh: Tak.
Tyler: To dziwne.
Josh: To zależy od…
Tyler: Nigdy nie wygląda to jak okropny Facetime O’Connora. To takie dziwne, pytamy się „w jakim pokoju jesteś?” i go sobie pokazujemy. To dość inwazyjne. Tak właśnie się kontaktujemy.
KROQ: Jesteśmy na backstage show, więc nie będziemy wnikać zbyt głęboko. Nasz wywiad nie będzie też trwał długo, ale od ostatniego czasu, kiedy mogliśmy ze sobą posiedzieć dało się odnieść wrażenie, że pomimo tego iż dawaliście koncerty, wciąż istniała pewna część w środku, która miała nadzieję, że ludzie się pojawią. Mieliście nadzieję, że słuchacze pokażą, że im zależy i przyjdą na Wasz występ. Jak poradziliście sobie z tym aspektem mentalnym? Gdzie obecnie się znajdujecie pod tym względem?
Tyler: Tak, ponownie nawiązując do tego, co działo się na początku… Zarówno Josh jak i ja mieliśmy koszmary, w których graliśmy koncert dla zerowej publiczności. I prawdę mówiąc byliśmy w tym miejscu w rzeczywistości. Teraz, kiedy podróżujesz po świecie i masz możliwość poznania dokładnej ilości ludzi, którzy się pojawią… To coś wyjątkowego, coś czego nie przyjmujemy za rzecz oczywistą. Wracamy do decyzji, które podjęliśmy. Decyzji, które dotyczyły tego jakie show zagrać, jakie utwory wybrać, jak ciężka czeka nas praca. Nie jestem pewien, czy chcielibyśmy przerabiać to na nowo. Jest mnóstwo zespołów, które starają się przebić. Jesteśmy bardzo wdzięczni za to, że nam się udało.
KROQ: Czy jest w Was taka cząstka, która jest w pełni gotowa na tworzenie nowej muzyki, czy raczej szykujecie się na kolejne występy i uwolnienie się na jakiś czas? Zostawmy Instagram, zostawmy wszystko, co w rzeczy samej już raz zrobiliście. Jaki jest Wasz stosunek?
Josh: Myślę, że… Nie ma opcji, w której całkowicie zniknęlibyśmy z powierzchni Ziemi.
Tyler: Chyba, że do mnie nie oddzwonisz.
Josh: (śmiech). Hej, oddzwaniam, w wyjątkowych okolicznościach.
Tyler: Zazwyczaj odpisujesz „Hej, co tam?” i ja dalej próbuję się dodzwonić.
Josh: „To coś ważnego?”
Tyler: A potem dopisujesz „dzwoniłeś przez przypadek?”
Josh: Tak (śmiech). Znacie ten moment? Kiedy ktoś do Was dzwoni i możecie wybrać opcję odpisywania podczas połączenia? Tego właśnie używam. Myślę, że kompletne zniknięcie z powierzchni było dla nas obojga ciężkie pod wieloma względami.
Tyler: Jak życie w świecie pozbawionym elektryczności.
KROQ: Przemieszczaliście się z pomocą koni do studia, żadnych samochodów.
Tyler: Zwyczajnie, na nogach.
Josh: Także… nie wiem czy byłoby to możliwe. Zawsze łapiemy się na chęci robienia czegoś, co pcha nas naprzód.
KROQ: Czyli lubicie dyskomfort? Na zasadzie, musimy napisać nowe piosenki, musimy to zrobić. I może nawet pomimo braku chęci, wciąż się do tego zmuszacie?
Josh: Tak.
Tyler: Z pewnością.
Josh: Myślę, że istnieje rzeczywistość, w której możesz poczuć zbyt wiele wygód i jedną z nich może być wygoda nicnierobienia.
Tyler (wskazując na drugiego redaktora): Myślę, że jest bardziej przystojny.
KROQ: Czuję dyskomfort nicnierobiąc. Myślę, że to miałeś na myśli.
Tyler: Tak. Czhuję dskmfgt nicnrbiąc. Spójrz na niego.
KROQ: Oto twarz dyskomfortu. Stryker zainspirował mnie do zadania pytania, ale uznałem, że pie*rzyć to, porozmawiajmy znów o mac & cheese z ketchupem.
Tyler: Droga wolna, zadaj to pytanie.
KROQ: Masz osobny projekt na boku pod tytułem „dziecko”, ekscytująca wiadomość.
Tyler: Tak.
KROQ: Dokonałem paru obliczeń z żoną i doszliśmy do wniosku, że zaszła w ciążę tej samej nocy, kiedy widzieliśmy Was na żywo ostatnim razem. Jestem pewien, że miała na myśli jednego z Was.
Tyler: Jestem ciekawy jak wygląda dziecko.
KROQ: Urodziło się z maską bandyty. Czy teraz, kiedy udało Wam się doprowadzić do porządku aspekt muzyczny, czy perspektywa bycia ojcem Cię denerwuje?
Tyler: Strasznie się denerwuję. Moja żona jest w ciąży, ale… jestem podekscytowany. Nie wiem, wszyscy… Mój tata nie może się doczekać obserwowania mnie jako ojca. Mimo, że dalej mam bardzo bliskie relacje z rodziną, było mnóstwo momentów, w których byłem frustrującym dzieciakiem i za każdym razem, bez względu na to czy miałem pięć, sześć lat mówił „poczekaj aż sam będziesz ojcem” i patrzył mi prosto w twarz.
KROQ: Więc to swego rodzaju zemsta.
Tyler: Tak, on jest podekscytowany możliwością obserwowania tego, jak będę się starał poradzić sobie ze wszystkim, z czym on sam miał do czynienia. Myślę, że tak się po prostu robi. Też pewnie będę mówił takie rzeczy.
KROQ: Jaką rolę ma teraz Josh? Jest wujkiem? Ojcem chrzestnym? Nadałeś mu jakąś rolę?
Tyler: Nigdy wcześniej o tym nie rozmawialiśmy. Kim chciałbyś być?
Josh: Myślę, że żeby być wujkiem, musisz być z kimś spokrewniony.
Tyler: Widzisz, to dość… Są rodziny… Rodzina mojej żony do niej należy. W trakcie poznawania jej rodziny, przedstawiali mi poszczególne osoby, mówiąc „To moja ciocia Susie.”. I ja na to „O, z której strony rodziny jest z Tobą spokrewniona?”, a Ona „O nie, to tylko dobra przyjaciółka.” (śmiech) Dlatego trzeba zrozumieć, że niektóre rodziny potrafią wykombinować sobie wujków i ciocie, którzy nie mają nic wspólnego z więzami krwi.
Josh: Słuchaj, z wielką radością będę wujkiem Joshem.
Tyler: Okej, spoko.
Josh: Włożę coś od siebie, ale… nie jestem gotowy na psucie dzieciaka.
Tyler: ZaDzWoNiĘ, jeśli będę tego potrzebował.
KROQ: Myślę, że na tym skończymy. Dziękujemy bardzo za zagranie dwóch show na Almost Acoustic Christmas. Mam nadzieję, że będziecie mieć wyjątkowe Święta i odpoczniecie, powodzenia w przyszłości. Powodzenia z dzieckiem, wszystkiego dobrego dla rodziny i… do zobaczenia w 2020. Być może na kolejnym evencie, jeśli damy radę.
Tyler: Zobaczymy.
KROQ: Trzymamy kciuki. Zzdzwonimy się przez przypadek.
Tyler (ściskając dłonie prezenterów): podpisujemy właśnie kontrakt.
KROQ: Dokładnie. Do zobaczenia w 2020.
Świetny wywiad.
Bardzo się cieszę, że pojawiają się tłumaczenia. Tego właśnie było trzeba.