Wokół londyńskiego koncertu w O2 Academy Brixton narosło dużo legend. Dziś przychodzimy do Was z relacją z tego niesamowitego wydarzenia! Co działo się w Londynie?
Skeleton Clique uchodzi za jeden z najbardziej poświęcających się fandomów na świecie, czego potwierdzeniem był chociażby fakt, że w kolejce na środowy koncert pierwsi miłośnicy zespołu ustawiali się już… w piątek (!). Tak właśnie, w piątek. Niestety nie udało nam się dowiedzieć na jakiej zasadzie odbywało się owe kolejkowanie – czy kolejkowicze spędzili na chodniku pod O2 Academy Brixton 6 dni i 5 nocy, czy też z początku (kiedy nie pojawiały się jeszcze tłumy) decydowali się na nocowanie w hotelach.
Administracja naszej strony pojawiła się w Londynie nieco później, we wtorek i pomimo początkowego zamieszania z ustaleniem numerków, koniec końców udało nam się dotrzeć do wspaniałego miejsca pod sceną w drugim rzędzie, ale o tym później.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Noc z wtorku na środę nie była łatwa, a wszystko to za sprawą pogody, która akurat tej nocy musiała być wyjątkowo brytyjska. Deszcz lał od wczesnego wieczora aż do samego rana, a później momentami w środowe popołudnie. Na szczęście w trakcie nieciekawych warunków pogodowych kolejkowicze mogli liczyć na pomoc administracji i ochrony O2, która nie tylko podarowała nam ciasto, pizzę, nielimitowaną ilość płaszczy przeciwdeszczowych, a także śniadanie w postaci świeżego pieczywa i babeczek, ale i dbała o nasze bezpieczeństwo i dobre samopoczucie. Natomiast kołdry, koce i namioty, które pomagały nam przetrwać kolejkę, zostały później podarowane bezdomnym z lokalnej Soup Kitchen.Kiedy ochroniarze pozwolili nam wejść do budynku trochę się ogrzać, podpytywali na boku, czy udało nam się nakręcić jakiś soczysty filmik z ukrycia, a inni – chyba bardziej podekscytowani niż my sami – zdradzali szczegóły dotyczące koncertu, w które (co zabawne) żadne z nas nie wierzyło! Jednym ze smaczków, który wydawał się kompletnie nierealny było rzekome podpalenie samochodu w trakcie koncertu. Samochodu. W trakcie. Koncertu.
W trakcie naszego oczekiwania w kolejce, zamaskowane duo All on the board (słynące z umieszczania w londyńskim metrze poezji informującej o nadchodzących koncertach), umieściło tweet o wierszu dedykowanym twenty one pilots!
Około godziny 15:00, zespół poinformował fanów o dodaniu dodatkowych 150 biletów na koncert. Były możliwe do zdobycia w kasie biletowej venue.
Godzinę przed sprawdzaniem biletów, dookoła budynku spacer zrobili sobie Mark Eshleman i Adam Elmakias, którzy to wspólnie wykonywali foto i videorelację z koncertu. Mark zajmował się filmem, Adam robił zdjęcia. Szkoda, że nie widzieliście miny Marka na widok mojej bluzy z Reel Bear Media.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Około godziny 18:40 ochrona zaczęła wpuszczać fanów do budynku. Pomimo wcześniejszych zastrzeżeń ze strony administracji budynku co do biegania (zabronili nam biegać, hehe), po wejściu do O2 Academy Brixton rozpętało się prawdziwe piekło. Część z nas zgubiła drogę, część została przetrzymywana przez ochronę, a my (biegnąc złapane za ręce niczym Josh i Tyler w 2016) pędziłyśmy tuż przed siebie.
Drugi rząd przy samej scenie po stronie Josha był nasz! Na sam koncert czekaliśmy ponad 1,5 godziny, ponieważ twenty one pilots mieli lekkie opóźnienie. Jeden z ochroniarzy powiedział nawet „niektórzy czekają na nich od piątku, a Ci nadal nie potrafią przyjechać na czas”.
Koncert rozpoczął się wejściem Josha z pochodnią, ubranego w strój, który mogliśmy zobaczyć w najnowszych teledyskach. W momencie kiedy usiadł na perkusji, nieopodal niego zaczął płonąć PRAWDZIWY samochód – bardzo podobny do tego, który pojawił się w teledysku Heavydirtysoul. Ogień może symbolizować zarówno destrukcję jak i odrodzenie. Zważywszy na to, że był to ich pierwszy koncert od ponad roku, chyba możemy nawiązać tu do odradzającego się w ogniu feniksa. Płomienie były tu oznaką nowego początku. Po intro na scenę wszedł Tyler i nadszedł czas na… debiut z Jumpsuit w roli głównej. Nie jestem do końca pewna, czy to wybuch emocji spowodowany pierwszym w życiu live performance tej piosenki, czy ogień z płonącego samochodu tak nas wszystkich rozgrzał, ale odczuwalna temperatura na dole mogła wynosić co najmniej 40 stopni. Ochrona dosłownie ratowała nam życie wodą, choć przypadków omdleń było coraz więcej.
To nasz pierwszy koncert od ponad roku. Muszę wrócić do formy! Trochę bolą mnie nogi, ale myślę, że wszystko ze mną w porządku. Minęły ponad dwa lata od naszego ostatniego koncertu tutaj, w Londynie. Cudownie tu wrócić. Traktujemy to miejsce jak nasz drugi dom. Dziękujemy, że pozwolicie nam zagrać tu piosenki, których nigdy wcześniej nie graliśmy.
twenty one pilots dobrze rozplanowali setlistę, ponieważ po energicznym Jumpsuit, Levitate pozwoliło nam na ochłonięcie. I tu, jak się okazało, nawet najlepszym podwija się noga, ponieważ Tylerowi poplątał się język w trakcie wykonywania piosenki, ale wybrnął z tego całkiem nieźle, udając, że pozwala nam dokończyć wers. Heathens – jej energiczna końcówka była rozgrzewką do kolejnych mocnych utworów We Don’t Believe What’s on TV & The Judge. Nie mogło obejść się bez znanego nam z ery Blurryface YEAH YEAH YEAH w trakcie WDBWOTV i okrzyku „Josh Dun!” podczas The Judge. Handshake na Nico and the Niners, „stay low” na Lane Boy – udało się! Brawo my. Po Holding on to You przestałam liczyć, ile razy Tyler uderzył się w głowę (jego nowa sceniczna persona robiła to na tyle często, że w pewnym momencie zaczynałam się martwić), a Josh uśmiechnął. Zagrali nową/starą wersje Stressed Out, Ride i My Blood: to właśnie przy tej piosence Tyler bawił się najlepiej. Podzielił widownię na dwa głosy, prosząc nas o zaśpiewanie bridge w charakterystyczny sposób i wiecie co? Udało się za pierwszym razem.
[su_youtube url=”https://www.youtube.com/watch?v=ljQ7KfJmsHI”]
Po Car Radio i nagłym pojawieniu się na balkonie, nadszedł czas na przemowę przed Trees:
Tak jak mówiłem wcześniej, to nasz pierwszy koncert po ponad roku. Kiedy wrócimy już tak naprawdę, pokażemy Wam mnóstwo rzeczy, których wcześniej nie widzieliście. Wyglądacie niesamowicie. Szczerze, kiedy myślałem co dzisiaj Wam powiedzieć, ta lista nie ma końca. Napisałem mnóstwo rzeczy, o których chciałbym Wam powiedzieć.
Setlista:
-
Heavydirtysoul (Intro)
-
(debiut na żywo) Jumpsuit
-
(debiut na żywo) Levitate
-
Heathens
-
We Don’t Believe What’s on TV
-
The Judge
-
(debiut na żywo) Nico and the Niners
-
Lane Boy
-
Holding on to You
-
Stressed Out
-
Ride
-
(debiut na żywo) My Blood
-
Car Radio
-
Trees
Chociaż sporo mówiło się o zagraniu całego nowego albumu, the Bandito Tour wciąż pozostaje dla nas zagadką. Nie wiemy, czy płonący samochód będzie stałym elementem wizualnym koncertów, czy też został sprowadzony do Londynu z myślą o Diversion Show.
A Wy, jak przeżyliście A Complete Diversion? Oglądaliście livestreamy przed ekranami Waszych komputerów i telefonów, czy może byliście tam z nami na miejscu?
wait, kiedy mu się język zaplątał?
Świetna relacja kochane! Kolejkowanie od piątku? Szok. Podziwiam za wytrwałość, ale czego się nie robi dla ukochanego zespołu. Już nie mogę się doczekać koncertu w lutym, trzymajcie się cieplutko, pozdrawiam! ||-//
Ja niestety oglądałam tylko streamy z wydarzenia, acz mimo wszystko bawiłam się przednio. Liczba tysięcy osób oglądających ów streamy rosła z piosenki na piosenkę, na jednym koncie (a nawet ja zmieniłam je co najmniej 3 razy; ktoś zakończył live, gdzieś liczba widzów wywoływała zacięcia w emisji itp).
Nie mogę się doczekać lutego, bo na ACD piloci pokazali energię. Zapewne administracja, ogólna organizacja, pogoda czy nawet akustyka nie będą takie, jakie były w Londynie, aczkolwiek nadal mogłabym spędzić pod Atlas Areną dzień czy dwa.
Pozdrawiam