Przechodzimy do dalszej części analizy Livestream Experience, w której to chcemy skupić się na konkretnym momencie, a mianowicie przejściu z „Chlorine” do „Shy Away”. Nie znaleźliśmy zbyt wiele teorii na ten temat w sieci, a omawiany fragment aż prosi się o dodatkowe rozwinięcie.
Do jakich wniosków doszliśmy, analizując zarówno część, w której kończy się wykonanie „Chlorine”, moment zmiany aranżacji i scenę, w której wykonany jest utwór „Shy Away”? Zapraszamy do czytania.
Obejrzyjcie poniższy fragment.
Moment, kiedy Tyler opuszcza pomieszczenie, w którym wykonywana była „Chlorine” przywołuje na myśl wiele rzeczy. Chociażby scenę z drugiego rozdziału „Sleepers”, czy tę wersję „Goner”.
Jednakże nie śnieg jest tu najbardziej istotny, a słowa zaśpiewane w tle przejścia. W związku z tym, że wers wykonany jest czystym falsetto, ciężko jest zrozumieć, jakie słowa tak naprawdę zostały zaśpiewane. Biorąc pod uwagę tematykę „Chlorine” oraz motyw Neda (symbolizującego kreatywność), który w erze SAI po prostu zniknął, pozwolę sobie zaryzykować stwierdzeniem, iż fragment do złudzenia przypominający *końcówkę „Levitate”, to
„I can never go back” lub „I can never come back„
Przerywanie Livestream Experience za każdym razem, kiedy Tyler i Josh wracają wspomnieniami do najbardziej powerful momentów z występów na żywo, uświadamiają Tylera, że nigdy nie uda mu się wyrwać z opresji Kapłanów.
Ned reprezentuje artystyczną motywację Tylera i jego kreatywność. Śpiewając „I can never come back„, wokalista utwierdza się w przekonaniu, że nie ma wyjścia i że musi posłusznie wykonywać utwory wskazane przez Bishopów. Początek „Shy Away” to moment, w którym Tyler pierwszy raz od dłuższego patrzy w kierunku kamery. Podczas „Chlorine” czy „Lane Boy” ledwo utrzymywał kontakt wzrokowy z widzem.
Wartą wspomnienia jest także scenografia prezentowana podczas singla Scaled And Icy. Otoczenie niczym nie przypomina dekoracji dotychczas wybieranej przez zespół: mamy tu wszystko, co na ogół podoba się przeciętnemu fanowi muzyki – nawet oklepany motyw chodzenia po stole**.
A skoro o zespole mowa, obecność dodatkowych muzyków to prawdopodobnie kolejny zabieg Bishopów, chcących zwabić jak najwięcej entuzjastów. Niestety – ku niepocieszeniu Blurryface – wszystko wymyka się spod kontroli. Końcówka „Shy Away” to potężna dawka emocji, którą przerywa znane nam z poprzedniego momentu przerywanej symulacji – cięcie obrazu.
Wracamy do hostów, na których twarzach widać pierwsze oznaki… pobicia? Motyw ran Sally i Dana omówimy dokładniej pod koniec naszej serii. Do tego czasu chcielibyśmy poznać Wasze opinie na temat pogarszającego się stanu zdrowia hostów z każdym przerwaniem show. Macie jakieś teorie?
*Fani na Discordzie próbowali ustalić, co Tyler śpiewa w zniekształconej końcówce „Levitate” i wspólnie doszliśmy do wniosku (nie wiemy czy do właściwego tho), że chodzi o „We don’t know we’ll get out alive / Until we know, won’t ya carry on / Until we’re all gone, won’t you carry on”. Jest to dość istotne i miałoby odniesienie do narracji lirycznej „Redecorate”.
**jeśli nie macie teorii, proponujemy humorystyczną nitkę klipów, w których wokaliści chodzą po stole; pozwólcie, że zaczniemy: Evanescence „Call Me When You’re Sober”.